Jeszcze na początku II wojny światowej, na Starym Rynku stał pojezuicki kościół pw. św. Ignacego Loyoli. Legenda głosi, że jedna z ofiar faszystowskiego terroru, umierając, oparła się ręką o jedną ze ścian kościoła. Ślad ręki pozostał, i niczym nie można go było usunąć, dlatego okupanci niemieccy postanowili zburzyć kościół.