Jan Kaja nie jest buntownikiem, destruktorem tradycyjnych kanonów estetycznych; w jego twórczej naturze nie odnajdziemy ponowoczesnych wezwań do tego, żeby obwieścić, iż tzw. sztuka obecności, czyli odnosząca się do realnej rzeczywistości umiera, a sztuka odrodzenia (l’art de différer) rozwija się.
Malarstwo zanurzone w tradycji, jego zdaniem, wcale nie kona, lecz przetwarza się w ożywcze konfiguracje estetyczne, nadal stanowiąc ważny punkt odniesienia, bo przecież obecność wciąż pozostaje obecna. Ostatecznie to ona stanowi punkt wyjścia doświadczenia malarskiego, w konsekwencji którego artysta jest w stanie namalować obraz. Impulsy twórcze nie pojawiają się tylko w wyniku kreacyjnego nacisku wyobraźni czy sile tworzywa malarskiego (choć mają one pewne znaczenie), ale głównie dzięki zmysłowemu kontaktowi z dookolnym światem, także tym wewnętrznym. Człowiek jest psychofizyczną jednością. Stykając się z powierzchnią rzeczywistości potrafi wznosić się ponad nią, chociaż jego duchowe ekspresje nie mogą ujawniać się bez pośrednictwa tego, co dosiężne za pomocą zmysłów. Dlatego malarstwo nie istnieje bez więzi z faktycznością, z cielesnością. (…)Wytypowana figur-racja prowadzi do zasadniczego wniosku, że Kaja nie próbuje eksponować za wszelką cenę emocjonalnej warstwy obrazów, lecz zachęca, żeby odbiorca odkrywał zawarty w nich metafizyczny dyskurs. Dlatego komponuje całe cykle przedstawień, opatrzone tytułami, a nawet staranie przemyślanymi cytatami z Pisma Świętego albo z dzieł filozofów. Naprowadza na tropy, wskazujące w jego malarstwie miejsca, gdzie myśl przybiera tę jedyną i konieczną formę artystyczną, dzięki której mamy do czynienia z malarskim obrazem świata, w którym ludzkie ciało nie jest traktowane, jako ciało-pojęcie, ciało-powszechnik, ciało-jako-takie. Kaja nie przynależy do filozoficznej tradycji zachodniego nominalizmu; niemniej jednak akcentuje wartość konkretu, poprzez który wyraża się niezwykłe bogactwo ludzkiej kondycji, często zagubionej w mirażach współczesności, nigdy wszak nietracącej osobowej godności, otwartej – właśnie dlatego – na transcendencję. Zauważa zwykłe, codzienne sytuacje, wiążące się chociażby ze sprzątaniem domu, zabawami z dziećmi czy innymi wydarzeniami dnia.
Niemniej jednak czyni coś, co tworzy z tych obrazów ponad-realistyczne przedstawienia. Stosuje mianowicie taki sposób ujęcia, w którym wewnętrzny ruch postaci, ich domniemane przeżycia, zostają zaklęte w specyficznych pozach-klatach filmowych. Finalnym efektem wskazanego zabiegu jest widoczne „zaczarowanie” płócien aurą niedopowiedzenia, by tak nazwać, semantycznego oczekiwania oraz charakterystycznej teatralności. Wówczas odbiorca może (zgodnie z osobistą wrażliwością i doświadczeniem) dookreślać pewne obszary sugerowanej tajemnicy, nawiązywać z obrazami Kaji interpretacyjne porozumienie. Jest to bodaj konieczne w przypadku dzieł artysty, które włączam do zestawu tzw. miejsc teologicznych.
Jego realizm pozostaje realizmem uwznioślonym, realizmem poetyckiego niedopowiedzenia. Nie chce on bowiem zatrzymywać się tylko na powierzchni kolorów, linii, kształtów. Pragnie wyjawiać własne doświadczenie więzi z Bogiem, by – już artystycznie przetworzone – mogło pobudzać i ożywiać kontemplatywne postawy u innych ludzi, aktywizować ich duchowe praktyki. Jest przekonany, że malarstwo tylko wtedy wywołuje religijnie uniesienia, kiedy ma u swych źródeł określone przeżycie powiązane z wiarą, a oddziałuje tym powszechniej i intensywniej, im jest doskonalsze artystycznie.
Naturalnie, Kaja rozumie, że warunkami koniecznymi i wystarczającymi, by określony przedmiot stanowił dzieło sztuki są wartości estetyczne; niemniej jednak akcentuje jeszcze wyższy wymiar dzieła, ten mianowicie, który odsyła twórcę i odbiorcę w sfery wartości zasadniczych, zwłaszcza moralnych oraz religijnych. Z tej racji jego malarstwo – mimo łatwej do rozpoznania tematyki – nie przedstawia jednoznacznych treści, odsłania natomiast różne warianty ludzkiej rzeczywistości, jej złożoną prawdę. Odsłania jednakowoż tylko temu, kto już sam poszukuje.
ks. Jan Sochoń
Miejsce: Galeria Autorska Jan Kaja, Jacek Soliński (ul. Chocimska 5)
Czas: 6.12.2018, godz. 18