Your official city guide to Bydgoszcz
#visitbydgoszcz

Otwarcie wystawy obrazów i grafik Jana Kaji i Jacka Solińskiego

Gdzie?
Otwarcie wystawy obrazów i grafik Jana Kaji i Jacka Solińskiego

otwarcie wystawy obrazów i grafik Jana Kaji i Jacka Solińskiego pt. „Obszar nieograniczony”.



(…) Środki malarskie, jakie zastosował Kaja ogniskują się na procedurze rozdrabniania faktury płótna, na wyciszaniu przedstawieniowości, zgodnie niewątpliwie z platońskim przekonaniem, że tylko duchowa część człowieka ma szansę osiągnięcia prawdy i życia w wolności; że dbanie o harmonię i symetrię pomiędzy działaniami duszy i ciała, uprawianie ascezy i otwarcie się na piękno, mogą prowadzić do wyrwania się ze stanu trwałego zniewolenia. (…)
ks. Jan Sochoń



Mircea Eliade, światowej sławy religioznawca i filozof religii, w swoim dziele, pt. „Traktat o historii religii” rozważa kwestię człowieka religijnego i dochodzi do wniosku, że jest nim androgyn. W nawiązaniu do Eliadego, z bogactwa malarskiej twórczości Jana Kaji chciałbym zwrócić uwagę tylko na ten jeden, ale za to zasadniczy problem jakim jest mit ludzkiej androgynii.
Jednym z wielu symboli androginii jest dziecko lub mały chłopiec. I właśnie do tej symboliki nawiązuje w swoich obrazach Jan Kaja. Wymieńmy w tym miejscu takie prace Kaji jak: „Walka z cieniem” lub „Prześwit”. Dla Kaji człowiek religijny, czyli androgyn właśnie poprzez walkę: z cieniem, „ciemnym bratem” i złem po prostu, wkracza w sferę prześwitu. Prześwit zaś jest doświadczeniem prawdziwej światłości, która oświeca każdego człowieka (J 1, 9-13) lecz nie każda egzystencja ludzka chce ją przyjąć.
Grzegorz J. Grzmot-Bilski



(…) Jacek Soliński jest świadom sytuacji, w jakiej przyszło mu tworzyć. Nie obraża się, przypuszczam, na to wszystko, z czym mamy do czynienia w ponowoczesnej kulturze, choć nie jest jej bezkrytycznym admiratorem. Podąża ewidentnie wbrew postmodernistycznym tendencjom, opowiadając się za ukształtowanymi w tradycji wzorcami artystycznej aktywności. Wybiera wyrafinowany czarno-biały, niebywale szlachetny ton linorytu, aby dzięki jego gatunkowej specyficzności osiągać swe artystyczne zamysły. . (…) Według niego rzeczy ujęte w artystyczną całość (obraz) zyskują wymiar faktu symbolicznego, ale w bardzo niecodziennym sensie. Proponuje mianowicie, abyśmy w jego twórczej metodzie dostrzegli podwójny proces symbolizowania. Polega on na tym, że rytownik wychodzi najpierw od doświadczonego przeżycia, od czegoś realnego, nakreśla jego widzialne kontury (Róża jest piękna nie dlatego, że odnosi do mistycznej miłości lub do czegoś tam jeszcze, lecz dlatego że jest różą właśnie, piękne są jej płatki, zapach i kolor), a następnie przekształca w symbol, ponieważ, zgodnie z poantycznym przekonaniem św. Augustyna, rzeczy, z jakimi się spotykamy (w indywidualnym przeżyciu) mogą nas zatrzymywać przy sobie, niejako zniewalać i w ten sposób nie pozwalają przejść ku odrębnemu porządkowi.
Dlatego należy uczynić z nich symbole, które sprawią, że to, co niewidzialne dla umysłu staje się bliskie. Chodzi o to, abyśmy na podstawie tego, co doczesne i cielesne rozpoznawali to, co wieczne i duchowe, zwłaszcza wiążące się z przymiotami samego Boga. W ten sposób poszczególne linoryty ujawniają określoną sytuację antropologiczną, skupiają uwagę odbiorcy na człowieku, jego miejscu we wszechświecie oraz fundamentalnych odniesieniach do sfery religijnej. Wyłuskajmy zatem z wieloletniego zestawu prac Solińskiego zawarte w nim rozumienie osoby ludzkiej i wizję świata, jaką prezentuje. (…)
ks. Jan Sochoń

do góry