Your official city guide to Bydgoszcz
#visitbydgoszcz

XXIII BFO: JENŮFA (Její pastorkyňa)

Gdzie?
XXIII BFO: JENŮFA (Její pastorkyňa)
Kierownictwo muzyczne: Marko Ivanović
Reżyseria: Martin Glaser
Scenografia: Pavel Borák
Kostiumy: Markéta Sládečková - Oslzlá

Reżyseria światła: Martin Špetlík
Choreografia: Mário Radačovský

Wykonawcy:

Soliści, chór i orkiestra Opery im. Janáčka - Teatr Narodowy w Brnie, Republika Czeska

Premiera:02.10.2015

Kiedy Janáček miał 30 lat, w Brnie otwarto teatr czeski - a wraz z nim pojawiły się nowe możliwości. Na scenie zadebiutował "Szarką", miłosną historią wysnutą ze średniowiecznych legend. Była to pierwsza z jego 10 oper wśród których "Jenufa" jest chronologicznie trzecia. W postaci tytułowej kompozytor uwiecznił swą córkę,Olgę: uzdolniona dziewczyna miała serce uszkodzone przez anginę, przebytą w dzieciństwie i zmarła w wieku 20 lat. Zaletami charakteru Olgi obdarzył Janácek postać Jenufy, a operę tę dedykował pamięci córki.


JENUFA . Streszczenie libretta.

Przystrojona chłopska izba przygotowana do ślubnego obrzędu. Z daleka słychać odgłosy zabawy karnawałowej. W milczeniu i sku­pionej ciszy kobiety stroją oblubienicę. Jenufa ma iść do ołtarza z Lacą, zgorzknia­łym, ale głęboko w niej zakochanym mło­dzieńcem. Laca w napadzie zazdrości pora­nił kiedyś Jenufę nożem. Młodej parze przychodzą złożyć życzenia pierwszy narze­czony Jenufy, Śteva, nowy właściciel młyna i najmłodsza córka sołtysa, Karolka, która ma poślubić Śtevę. W chwili, kiedy macocha Jenufy błogosławi nowożeńców, do izby wdzierają się mięsopustne maski przynosząc znalezionego trupa niemowlęcia. Jenufa po­znaje powijaki i czepeczek swojego synka. Goście weselni i maski karnawałowe widzą w niej morderczynię. Rozwścieczony tłum chce ukamienować Jenufę. Do winy przy­znaje się Kościelnicha, ale nikt jej nie wie­rzy. W tej próbie samooskarżenia wszyscy upatrują chęć ratowania przez bezdzietną macochę pasierbicy. Obrzęd weselny przera­dza się w spontaniczny sąd ludu nad Jenufą. Przewodzi mu sołtys. Poddaje szczegółowe­mu badaniu historię miłości Jenufy i Śtevy. Okazuje się, że Kościelnicha powodowana zbytnią surowością, a w głównej mierze własnymi niepowodzeniami w małżeństwie, zabroniła spotykać się kochankom. Powo­dem było upicie się Śtevy z radości, kiedy nie został wzięty do wojska. Tego też dnia pod wieczór Laca naznaczył nożem twarz Jenufy. Jenufa oczekiwała już wtedy dziecka i skrywała swój grzech przed macochą. Kościelnicha dręczona wizją zmarnowanej przy­szłości swej pasierbicy, gnana strachem przed hańbą zamknęła Jenufę w chałupie. Kłama­ła przed ludźmi we wsi, że wysłała dziewczy­nę na służbę do Wiednia. Z ogromnym samozaparciem pomagała jednak przy poro­dzie, choć w skrytości była przeświadczona, że nowonarodzone dziecko umrze. Ale ono oddychało, chciało żyć. Kościelnicha poko­nała swoją pychę i posłała po ojca dziecka, młynarza Śtevę. Ten jednak wcale nie chciał słyszeć o Jenufie, proponował tylko pienią­dze. Zdruzgotana kobieta ujrzała ostatnią nadzieję w Lacy, który podobnie jak inni uwierzył, że Jenufa wyjechała do Wiednia. Często przychodził pytać o nią, jego uczucie było ciągle żywe. Kiedy jednak dowiedział się prawdy, odtrącił Jenufę ze słowami: "Ja miałbym przyjąć to dziecko Śtevy?" I oto Kościelnicha dopuściła się kłamstwa po raz drugi. Oświadczyła: "Dziecko nie żyje". Na wpół oszalała, podczas gdy Jenufa zasnęła uśpiona wywarem z maku, zabrała niemowlę z domu, zaniosła je ku zamarzniętej rzece, wyrąbała lód i tam...

Sąd kończy się owym straszliwym wyzna­niem kobiety. Kościelnicha klęka przed Je­nufą ze słowami: "Teraz już wiem, że bar­dziej siebie kochałam niż ciebie. Rodzona matka byłaby dla ciebie gotowa na wszy­stko... Przebacz mi, Jenufo, przebacz." Ale nie ma przebaczenia. Głos Jenufy brzmi bezbarwnie, bez żalu ale i bez miłości: "Nie potępiam was, ale winę swoją każdy z nas dźwiga sam w swej duszy."
do góry