Lubię spokojne kobiety
Gdzie? Wernisaż połączony z pokazem filmu w reżyserii Matyldy Kawki "150 kobiet Bogdana Z"
"Mam powołanie do pięknych kobiet. Są tylko moje. A ja żyje tylko dla nich…Nie robię ich na sprzedaż, tylko dla siebie, traktuję je jak członków rodziny."
Drobny, niepozorny, mężczyzna nigdy nie był obiektem zainteresowania kobiet, które fascynowały go od zawsze. Choć całe życie ciężko pracował, najczęściej fizycznie, już w szkole zauważono, że wyróżnia się wśród rówieśników zdolnościami plastycznymi i nazywano go Matejką. I to właśnie sztuka stała się jego pasją i wyzwoleniem z dręczących go obsesji. Stworzył świat, w którym urzeczywistniał najśmielsze fantazje. Pierwszej wyrzeźbionej kobiecie nadał imię Ewa ale z czasem przybywały inne, małe, średnie, duże, prawie 200. Ubierał je, rozbierał, mył i czesał, kupował seksowną bieliznę, szył sukienki. Żona początkowo dopuszczała się aktów dewastacji z zazdrości, dlatego pozostał przy drewnie, materiale trwałym i jak twierdzi najwdzięczniejszym w obróbce. Dopiero rosnące zainteresowanie kolekcjonerów, muzeów i mediów spowodowało, że złagodziła swoje stanowisko. Jego dom w Brzezinach na Śląsku, nad strumieniem i stawem pełen jest kobiet, pełen jest obrazów, instrumentów, bo sztuka zawładnęła całym jego życiem. Rzeźbi, maluje obrazy, ściany, drzwi i szafy, pisze pamiętniki, filozofuje, jest kompozytorem i multiinstrumentalistą, fotografuje. Niechętnie opuszcza swój raj, a jeszcze trudniej rozstaje się ze swoimi wypieszczonymi pięknościami. Kiedyś namówić go choćby na wystawę nie było łatwo, niestety zaczęły mu doskwierać wiek i choroby, a z nimi przyszła refleksja, że ten mikroświat będzie potrzebował kiedyś nowego opiekuna, dlatego wpuścił do niego innych ludzi. Po dużej wystawie w Muzeum Mazowieckim w Płocku, zbiorowej w warszawskiej Zachęcie, ostatniej w Muzeum Etnograficznym we Wrocławiu przyszła kolej na nas. Pokażemy prace ze zbiorów artysty, rzeźby i obrazy oraz plansze z archiwalnymi zdjęciami. Na wernisażu wyświetlimy też film, nagradzany dokument w reżyserii Matyldy Kawki "150 kobiet Bogdana Z".
Katarzyna Wolska
"Mam powołanie do pięknych kobiet. Są tylko moje. A ja żyje tylko dla nich…Nie robię ich na sprzedaż, tylko dla siebie, traktuję je jak członków rodziny."
Drobny, niepozorny, mężczyzna nigdy nie był obiektem zainteresowania kobiet, które fascynowały go od zawsze. Choć całe życie ciężko pracował, najczęściej fizycznie, już w szkole zauważono, że wyróżnia się wśród rówieśników zdolnościami plastycznymi i nazywano go Matejką. I to właśnie sztuka stała się jego pasją i wyzwoleniem z dręczących go obsesji. Stworzył świat, w którym urzeczywistniał najśmielsze fantazje. Pierwszej wyrzeźbionej kobiecie nadał imię Ewa ale z czasem przybywały inne, małe, średnie, duże, prawie 200. Ubierał je, rozbierał, mył i czesał, kupował seksowną bieliznę, szył sukienki. Żona początkowo dopuszczała się aktów dewastacji z zazdrości, dlatego pozostał przy drewnie, materiale trwałym i jak twierdzi najwdzięczniejszym w obróbce. Dopiero rosnące zainteresowanie kolekcjonerów, muzeów i mediów spowodowało, że złagodziła swoje stanowisko. Jego dom w Brzezinach na Śląsku, nad strumieniem i stawem pełen jest kobiet, pełen jest obrazów, instrumentów, bo sztuka zawładnęła całym jego życiem. Rzeźbi, maluje obrazy, ściany, drzwi i szafy, pisze pamiętniki, filozofuje, jest kompozytorem i multiinstrumentalistą, fotografuje. Niechętnie opuszcza swój raj, a jeszcze trudniej rozstaje się ze swoimi wypieszczonymi pięknościami. Kiedyś namówić go choćby na wystawę nie było łatwo, niestety zaczęły mu doskwierać wiek i choroby, a z nimi przyszła refleksja, że ten mikroświat będzie potrzebował kiedyś nowego opiekuna, dlatego wpuścił do niego innych ludzi. Po dużej wystawie w Muzeum Mazowieckim w Płocku, zbiorowej w warszawskiej Zachęcie, ostatniej w Muzeum Etnograficznym we Wrocławiu przyszła kolej na nas. Pokażemy prace ze zbiorów artysty, rzeźby i obrazy oraz plansze z archiwalnymi zdjęciami. Na wernisażu wyświetlimy też film, nagradzany dokument w reżyserii Matyldy Kawki "150 kobiet Bogdana Z".
Katarzyna Wolska