Pięć dni Lemuela Guliwera – prezentacja dramatu Krzysztofa Nowickiego
Gdzie?„Pięć dni Lemuela Guliwera” – prezentacja dramatu Krzysztofa Nowickiego (1942-1997). Opracowanie i przygotowanie Mieczysław Franaszek. Wykonanie - studenci Akademii Muzycznej Wydziału Wokalno-Aktorskiego w Bydgoszczy.
Krzysztof Nowicki, ur. 1940 w Opsie na Wileńszczyźnie, zm. 1997 w Bydgoszczy. Ojciec Bohdan Nowicki był lekarzem, matka Kira Hübschmann nauczycielką. Od 1945 mieszkał w Bydgoszczy. Ukończył filologię polską na UMK u prof. Konrada Górskiego. Po studiach pracował w rozgłośni Polskiego Radia, a później w tygodniku „Fakty i Myśli”. Poeta, pisarz, dramaturg, krytyk. Opublikował tomiki wierszy: Zbliżenia (1963), Przy słowie (1965), Komentarze (1970), W tej chwili (1976), Do przytomności (1981), Po imieniu (1983), Bez tytułu (1991). Wydał powieści i tomy opowiadań: Droga do ojca (1967), Główna przegrana (1967), Tętno (1969), Orfeusze (1973), W imię ojca i syna (1978), Śmierć Gulliwera (1983), Było święto (1987), Ostatni kwartał (1987), Przetoka (1992), Drugie życie (1995). Ostatnia książeczka Od rzeczy ukazała się w 1998. Publikował utwory literackie i krytyczne m.in. w: „Tygodniku Kulturalnym”, „Współczesności”, „Twórczości”, „ Życiu Literackim”, „Toposie”. Wydał wybory szkiców, recenzji i felietonów literackich: Pertraktacje (1971) i Dziennik krytyczny (1981). Opublikował trzy dramaty, z których Pięć dni Lemuela Gulliwera wystawiły Teatr Mały w Warszawie i Teatr TVP. W latach 1966-1983 należał do ZLP, a od utworzenia do Stowarzyszenia Pisarzy Polskich. Był członkiem PEN Clubu.
(...) Miał Krzysztof Nowicki świadomość tego, że pisarz to styl. Jako poeta autor Przetoki dążył do wykształcenia własnego stylu, własnej dykcji, indywidualnego tonu wypowiedzi, ale i konwencji opowiadania. Dążył w tej materii do oryginalności (łącząc na różne sposoby poezję z prozą, esejem, dziennikiem etc., ale nie za wszelką cenę, ponieważ zawsze teksty tego twórcy musiały sprostać jednemu kryterium: prawdy wewnętrznej podmiotu, narratora, autora i prawdy świata.
Posiadał poczucie silnej więzi z własnym pokoleniem i odczuwał potrzebę diagnozowania jej miejsca w historii i danym mu czasie. Zwłaszcza w ostatnich latach wypowiadał gorzkie prawdy na ten temat, co nie wszystkim mogło się podobać i rzeczywiście – nie podobało się. Był dla swej generacji (i tego, jak spełniła ona swoją „misję”) bardzo surowy, czasem czuł jej bolesną przegraną.
W prozie i poezji uwidaczniał się u tego twórcy pewien rodzaj „melancholijnego” (spokojnego) dystansu do świata. Jest to rezultat obranej formuły wypowiedzi (wiersz, proza), zwłaszcza poetyckiej, ale nie tylko (często proza posiada u Niego znaczący stygmat poetyckości). To poszukiwanie dystansu do świata (a tylko on może pozwolić nam na jego – świata – zrozumienie) wydaje się być – w przeświadczeniu tego autora – jednym z pierwszorzędnych zadań pisarskich w ogóle.
Robert Mielhorski
Nowicki miał zawsze wyczuloną świadomość „przeżyć generacyjnych”. Jego temat naczelny można by zawrzeć w pytaniu: dlaczego przeciętność tak bardzo pragnie nas osaczyć, jakie diabły i konieczności są tu czynne? Nie rzucał przy tym gromów na historię – choć i jej presję doceniał. On miałkość swoich bohaterów przypisywał także im samym, ich słabości, ich inercji. Aż wreszcie postanowił bohaterem i przedmiotem refleksji uczynić samego siebie jako reprezentanta „pokolenia bez biografii”.
Krzysztof Mętrak